Karuzela Karuzela Karuzela

Historia Parafii

Poniżej publikujemy za zgodą księdza dr. Andrzeja Widaka, Rodaka z Wysokiej, część jego pracy magisterskiej mówiącej o początkach naszej parafii. Praca ta została napisana na Wydziale Teologicznym Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego pod kierunkiem ks. dr. Tadeusza Śliwy w 1994 roku. Nosi tytuł Parafia Wysoka Głogowska w latach 1913 do 1980.

Utworzenie ekspozytury

Bardzo ważnymi jednostkami organizacyjnymi diecezji są parafie. Ukształtowana w XVIII w. sieć parafialna diecezji przemyskiej przetrwała do lat 90-tych XIX wieku. W tym czasie można zaobserwować celową i stopniową reorganizację sieci parafialnej. Mimo, iż liczba placówek duszpasterskich wzrastała, była ciągle jednak niewystarczająca dla sprawnego funkcjonowania diecezji przemyskiej. Parafie diecezji były duże i rozległe, czego przyczyną było wysokie zaludnienie. Bywało tak, że parafia liczyła kilka tysięcy wiernych oraz od kilku do kilkunastu wiosek, co w dużej mierze utrudniało prawidłowe funkcjonowanie duszpasterstwa. Obok parafii ważną rolę pełniły kapelanie, kościoły filialne oraz ekspozytury.

Liczba tych ostatnich znacznie wzrosła przed I wojna światową. Przeludnione parafie, duże odległości wiosek należących do danej parafii od kościoła, nie sprzyjające, szczególnie wiosną i zimą, warunki atmosferyczne, złe drogi, uniemożliwiały wiernym korzystanie z sakramentów świętych. Te i podobne trudności zrodziły projekt reorganizacji sieci parafialnej.

Ważna rolę w reorganizacji sieci parafialnej odgrywali biskupi. Już za rządów biskupa Łukasza Soleckiego, powstały cztery nowe parafie, siedem filii oraz wybudowano kilka nowych kościołów i kaplic. Tę działalność kontynuował następca biskupa Ł. Soleckiego biskup Józef Sebastian Pelczar, kierujący diecezją przemyską w latach 1900-1924.

Biskup Pelczar chcąc podnieść stan religijno – moralny w diecezji rozpoczął likwidację obszernych parafii przez podział dużych, a zakładanie nowych, czyli tworzenie placówek filialnych. Mimo iż z tworzeniem nowych stacji duszpasterskich wiązało się wiele trudności, choćby wymienić tu uzyskanie zgody władz rządowych, to za jego rządów powstało pięćdziesiąt siedem nowych placówek duszpasterskich.

Sprawa tworzenia parafii czy ekspozytur została poruszona przez biskupa Pelczara w 1910 roku na VIII kongregacji księży dziekanów. Niedługo po niej do wszystkich urzędów dziekańskich zostały rozesłanie kwestionariusze, które miały dopomóc w ustaleniu gdzie trzeba powołać do istnienia stację duszpasterską.

Kwestionariusz ten zawierał następujące pytania:

  1. Czy i w której parafii danego dekanatu należało utworzyć nową parafię bądź samoistna ekspozyturę?
  2. Które wsie z parafii macierzystej lub z parafii sąsiedniej można by włączyć do nowej parafii? Podać powody, odległość od parafii, liczbę dusz i szkół.
  3. Czy zostały zebrane odpowiednie fundusze na pokrycie kosztów budowy kościoła, budynków plebańskich oraz czy są środki na przynajmniej częściowe utrzymanie nowego proboszcza lub ekspozyta? Utrzymanie księdza zostałoby uzupełnione z funduszu religijnego.
  4. W których parafiach potrzebna jest regulacja jej granic?
  5. Gdzie jest potrzeba budowania kaplic mszalnych, jakie są powody oraz zebrane fundusze?

Z dwudziestu sześciu urzędów dziekańskich zostały nadesłane odpowiedzi na pytania zawarte w kwestionariuszu.

W Kronice Diecezji Przemyskiej z 1911 roku został opublikowany artykuł Władysława Sarny, w którym po zebraniu nadesłanych odpowiedzi księży dziekanów, zaproponował utworzenie czterech nowych parafii i sześćdziesięciu czterech ekspozytur. Zostały podane także zasady, którymi należało kierować się przy ich ustanawianiu.

Były to przepisy państwowe oraz Ordynariusza Biskupiego. Dekret nadworny z 20.X.1782 roku zawierał dyrektywy określone przez rząd co do tworzenia parafii wiejskich i miejskich. Dyrektywy te nieznacznie się różniły. Wymogi, którymi należało kierować się przy zakładaniu parafii wiejskiej były następujące:

  1. Utrudniony dostęp do kościoła parafialnego z powodu: złej drogi, powodzi, zamieci śnieżnych, wysokich gór.
  2. Odległość od kościoła parafialnego powinna wynosić więcej niż jedną godzinę drogi pieszo.
  3. Wioska liczy powyżej 900 osób.
  4. Jeżeli istniał już kościół parafialny i kapłan, który posiadał środki materialne na swoje utrzymanie.
  5. Jeżeli ksiądz udając się do swojej parafii musiał przechodzić przez teren innej parafii.
  6. Jeżeli proboszcz miał pod swoją opieką parafian, w których miejscu zamieszkania był inny duszpasterz.
  7. Jeżeli parafianie mieli bliżej do innego kościoła parafialnego lub droga do kościoła parafialnego nastręczała trudności.

Mając na uwadze powyższe przepisy Ordynat Biskupi podał dodatkowe uwagi, które należało uwzględnić.

W miejscowościach gdzie miała być utworzona ekspozytura, a nie było kościoła, ani mieszkania dla księdza należało zawiązać komitet miejscowy. Do tego komitetu mieli należeć: ks. proboszcz lub upoważniony i wyznaczony przez niego ks. wikary, właściciel wioski bądź jego pełnomocnik, nauczyciel, poczmistrz odraz bardziej religijni i zaangażowani parafianie. Komitet miał zadbać o plac pod budowę kościoła czy kaplicy i mieszkania dla księdza, a także zbierać potrzebne fundusze, za które można by wybudować kościółek. Tam, gdzie był kościół lub kaplica i było mieszkanie dla księdza, a nie było funduszy na jego utrzymanie, wówczas proboszcz miał wystarać się o wikarego ad personam z zamieszkaniem w danej miejscowości. W miejscowościach, gdzie wybudowano kościół i było już mieszkanie dla księdza i potrzebne środki na jego utrzymanie miano wnieść prośbę do Namiestnictwa przez Konsystorz Biskupi o utworzenie samoistnej ekspozytury czy probostwa. Prośba powinna zawierać słuszne powody tworzenia placówki duszpasterskiej jak i opis źródeł utrzymania duszpasterza.

W przypadku erygowania parafii bądź ekspozytury składającej się z wiosek należących do kilku parafii, wspomniana prośba miała zwierać podpisy proboszczów, z których parafii chciano wydzielić wioski.

Wśród propozycji utworzenia nowych probostw czy ekspozytur znalazły się także niektóre wioski z dekanatu rzeszowskiego. Jedną z nich była Wysoka z parafii Zaczernie.

Wysoka oddalona była od kościoła parafialnego w Zaczerniu o 7 kilometrów. W porze zimy i wiosennych roztopów ludzie nie dochodzili do swojego kościoła. Droga do kościoła w Zaczerniu jak i w Stobiernej oraz w Głogowie była wyboista i uciążliwa w jej przebywaniu. Wieś w 1913 roku liczyła 2060 dusz.

Propozycja utworzenia ekspozytury w Wysokiej była uzasadniona, odpowiadała wymogom stawianym przez urząd państwowy.

Parafianie z Wysokiej mieli utrudniony dostęp do kościoła parafialnego w Zaczerniu (pierwszy wymóg z dekretu nadwornego z 20.X.1782 roku, dalej oznaczone d.n.).

Pokonanie drogi o długości 7 km, jeśli weźmie się pod uwagę ludzi starszych i dzieci oraz warunki klimatyczne, wymagało ponad jedną godzinę marszu (drugi wymóg d.n.). Wieś liczyła w 1913 r. dużo ponad 900 osób (trzeci wymóg d.n.).

Niektórzy z parafian mieli bliżej do kościoła w Stobiernej lub Głogowie (siódmy wymóg d.n.). Stosując się do zaleceń Konsystorza Biskupiego należało teraz zająć się utworzeniem miejscowego komitetu budowy kościoła lub kaplicy. W Wysokiej nie było żadnego budynku sakralnego.

Inicjatorem budowy kościoła w Wysokiej oraz powstania samodzielnej placówki, był ks. Kazimierz Zawałkiewicz, ówczesny proboszcz w Zaczerniu. Ks. Sarna w referacie synodalnym, wygłoszonym w Chyrowie w lipcu 1914 r. napisał, że trzeba by proboszcz zachęcił lud do czynienia ofiary na utworzenie ekspozytury, dowodem są miejscowości: Rudna Wielka i Mała, Kolonia Polska, Tuczempy, Bonów, Tarnawa Górna, Lipinki ad Radonice, Wysoka ad Zaczernie.

W rok po zatwierdzeniu planu budowy kościoła tj. w lutym 1913 roku, wszczęto formalne starania o utworzenie ekspozytury. Ekspozyturę, czyli wikariat stały mógł utworzyć biskup w tych miejscowościach gdzie nie było zewnętrznych warunków do erekcji parafii. Było to wydzielenie samodzielnej i nieusuwalnej placówki duszpasterskiej. Ekspozytura z danej parafii macierzystej miała własny kościół lub kaplicę i własnego duszpasterza, pełniącego funkcję proboszcza, mającego wszystkie jego przywileje. Prawnie nazywał się vivarius perpetuus, ekspozyt, lokalista.

Z urzędu gminnego w Wysokiej został skierowany list do Konsystorza Biskupiego, w którym została zawarta prośba o wyłączenie Wysokiej ze związku z parafią w Zaczerniu. Odpowiedź była pozytywna. 11.II.1913 roku do urzędu parafialnego w Zaczerniu zostało przysłane pismo zawierające zgodę na utworzenie ekspozytury w Wysokiej. Proboszcz zaczerski zobowiązany był do podpisania deklaracji, w której zezwala na odłączenie Wysokiej od Zaczernia. Pismo zawierało także polecenie aby proboszcz dowiedział się czy jest odpowiedni grunt pod budowę kościoła, plebanii, budynków gospodarczych i budynków dla służby kościelnej.

Polecenia zawarte w liście zostały już wkrótce spełnione. W imieniu proboszcza, ks. M. Jajka, wikary zaczerski, w marcu tegoż roku przesłał do Konsystorza Biskupiego pismo z informacjami na temat budowy kościoła. Dowiadujemy się, że na budowę kościoła zebrano 14000 koron, które były umieszczone na książeczce kasy oszczędności w Wysokiej. Pod budowę kościoła i plebanii zostało darowane przez pana Bieniaszewskiego 1,5 morgi gruntu. Gmina zobowiązała się przeznaczyć na utrzymanie księdza około 15 morgów gruntu. W maju natomiast ks. Zawałkiewicz przesłał deklarację wyrażającą jego zgodę na utworzenie samoistnej ekspozytury w Wysokiej, wyłączając ją z Zaczernia. Zaznaczył jednak, że z tego powodu kongrua proboszcza w Zaczerniu nie będzie uszczuplona. Deklarację tę napisał w imieniu swoim i swoich następców.

Otrzymawszy potrzebną zgodę na tworzenie samodzielnej placówki duszpasterskiej 1 maja 1913 roku rozpoczęto budowę kościółka w Wysokiej. W tym także czasie przygotowano mieszkanie dla księdza, gmina ofiarowała 14 morgów gruntu przeznaczonych na utrzymanie duszpasterza. Pozostała sprawa przydzielenia księdza do pracy w Wysokiej. Mając na uwadze zapewnienia biskupa Pelczara zostały wysłane do Konsystorza Biskupiego dwa pisma z prośbą o przydzielenie kapłana. Pismo z urzędu gminnego w Wysokiej podawało powody, dla których potrzeba by zamieszkał ksiądz na stałe w Wysokiej. W drugiej części listu wskazywano na konkretnego kandydata jakim był ks. Władysław Łańcucki, wikary z Głogowa z którym widocznie wcześniej omówiono tę sprawę. Powoływano się na znaną wszystkim jego uczynność, ofiarność wobec obcych gmin, gdyż Głogów należał do dekanatu głogowskiego, Wysoka do rzeszowskiego. Zamieszczono wzmiankę, że ks. Łańcucki wyraził na to swoją zgodę. Drugie pismo zostało napisane przez pana Bieniaszewskiego. Jego list był także prośbą o przydzielenie jako ekspozyta do Wysokiej ks. Łańcuckiego. Pan Bieniaszewski powoływał się na powszechne do niego (ks. Łańcuckiego) zaufanie oraz jego uczynność i wspaniałomyślność.

Prośbom i życzeniom parafian stało się zadość. We wrześniu 1913 roku ks. Łańcucki został zamianowany samoistnym ekspozytem w nowo tworzącej się placówce duszpasterskiej w Wysokiej. Do Wysokiej przybył w październiku uroczyście przyprowadzony w procesji z Głogowa do Wysokiej. 26 października 1913 roku odbyło się poświęcenie kościoła pod wezwaniem Matki Bożej Różańcowej. Od tego czasu Wysoka otrzymała miano ekspozytury niezależnej.

Powołana do istnienia ekspozytura nie od razu została zatwierdzona przez władze rządowe jako stała placówka. Aby takie zatwierdzenie uzyskać należało przedstawić odpowiednie pismo uzasadniające tworzenie nowej parafii bądź ekspozytury, wraz z opisaniem majątku kościelnego i beneficjalnego. Pismo takie zostało sporządzone przez ks. W. Łańcuckiego jeszcze w 1914 r. Oprócz wspomnianej prośby został dołączony akt darowizny gruntu, mapka parceli na których znajdował się kościół i plebania. Brakowało jednak wyraźnego określenia co stanowi majątek kościoła, a co beneficjum. Z tego też powodu pismo zostało odesłane przez c.k. Namiestnictwo we Lwowie dla sporządzenia koniecznych uzupełnień. Ks. Łańcucki w tym celu przekazał potrzebne dokumenty do c.k. kancelarii notarialnej w Głogowie. Ponieważ wybuchła I Wojna Światowa, kancelaria w Głogowie wraz ze wszystkimi dokumentami uległa zniszczeniu.

Na sporządzenie nowych dokumentów trzeba było dłuższego okresu czasu. Ekspozyt z Wysokiej zapewniał, że po ich uzupełnieniu zostaną wysłane.

Sprawa ta znacznie się odwlekała. Jak wskazuje na to brak dokumentów, zatwierdzenie ekspozytury w Wysokiej podjęto dopiero w sześć lat później bo w 1923 r. Wówczas to ks. Łańcucki zwrócił się do urzędu wojewódzkiego we Lwowie o przyznanie mu pensji z funduszu religijnego. W listopadzie tegoż roku zostaje mu przyznana dotacja osobowa nie obsadzonej posady wikarego systemizowanego w Zaczerniu, gdyż ekspozytura w Wysokiej nie była erygowana jako stała. Ordynariat biskupi na nowo podjął kwestię tworzenia jako stałej ekspozytury w Wysokiej. Dlatego też zobowiązał ks. Łańcuckiego, aby ten według podanej ankiety przesłał relację o stanie kościoła i beneficjum.

W grudniu 1923 roku ekspozyt z Wysokiej sporządził pismo będące odpowiedzią na nadesłaną ankietę. Zostało ono także potwierdzone przez księdza dziekana z Rzeszowa. Dzięki temu dowiadujemy się o ówczesnym stanie dziesięcioletniej placówki duszpasterskiej. Oprócz kościoła w 1913 roku i plebani znajdującej się w budynku gminnych przybyły w latach 1917 - 1919 nowe budynki gospodarcze: stajnia oraz stodoła. Przymierzano się także do budowy kościoła zbierając na ten cel potrzebne materiały. Ks. Łańcucki podał także racje natury geograficznej, demograficznej, uzasadniające utworzenie w Wysokiej samoistnej stacji duszpasterskiej.

1923 roku wioska liczyła 2200 parafian oraz 300 emigrantów, a więc od 1913 roku przybyło około 100 parafian i 200 emigrantów. Cała wioska ciągnie się na przestrzeni 10 km, stąd tez odległość od kościoła parafialnego w Zaczerniu wynosi od 7 do 17km.

Wymienione wyżej dane dotyczące Wysokiej Głogowskiej dopowiadały wymogom, którymi kierowano się przy tworzeniu nowych parafii. Wymogi te zostały dokładnie omówione wcześniej. Na tej podstawie Kuria Biskupia uznała, że w Wysokiej zaistniały zewnętrzne warunki alby ustanowić nie ekspozyturę lecz samoistna parafię. Od tego czasu tj. od roku 1923 rozpoczynają się starania o utworzenie w Wysokiej samoistnej parafii. Cały przebieg tychże poczynań zwieńczony erekcją parafii zostanie omówiony w następnej części tego rozdziału.

Ustanowienie parafii

Parafia to oddzielna część terytorium diecezji z własnym kościołem, własną ludnością i własnym kapłanem, który z urzędu swego sprawuje tamże duszpasterstwo. Pod względem prawnym możemy wyróżnić następujące rodzaje parafii: terytorialne, personalne, nieusuwalne, usuwalne, macierzyste oraz filialne. Powstanie nowej parafii było uzależnione od wielu czynników. W okresie niewoli narodowej regulacja sieci parafialnej w poszczególnych diecezjach była uwarunkowana przepisami nie tylko kościelnymi, ale także dekretami państw zaborczych. W Galicji, która znajdowała się pod zaborem austriackim, główne wytyczne w tej sprawie omawiał dekret nadworny z 20.X.1782 roku. W latach późniejszych wydawano szereg bardziej szczegółowych norm związanych z tym dekretem. Na początku XX wieku dla samego sporządzenia dokumentu erekcyjnego wymagano w zaborze austriackim dokładnego wyróżnienia majątku ściśle kościelnego oraz beneficjalnego nowego probostwa lub ekspozytury.

Po odzyskaniu niepodległości w zaborze w 1918 roku, kierowano się przepisami regulującymi stosunek państwa do kościoła wydanymi przez zaborców anulując wszelkie ustawy antykościelne. Dotyczyło to także kwestii regulacji sieci parafialnej. Działo się tak do czasu uchwalenia konstytucji w 1921 roku. Stosunek państwa do kościoła określały artykuły 110-113 i 120 mówiąc o wyznaniach ogólnie. Kościołowi katolickiemu poświęcony został art. 114, który mówił, że Kościół rzymsko-katolicki rządzi się własnymi prawami, a stosunek państwa do Kościoła będzie określony na podstawie układu ze Stolicą Apostolską.

Zawarty w 1925 roku konkordat Polski ze Stolicą Apostolską przyniósł pewne uściślenia w sprawie erygowania nowych parafii. Traktował o tym art. 10, w myśl którego biskupi mieli swobodę w tworzeniu parafii. Zgoda urzędu była wówczas potrzebna, jeśli powołanie do istnienia nowej parafii miało obciążyć skarb państwa. Chodziło tu głównie o dotacje dla proboszczów, wikarych nowych parafii. Początkowo biskupi występowali do wojewodów o zgodę na utworzenie nowej parafii, spotykając się jednak z odmową, później o takie pozwolenia nie prosili.

Działalność biskupa Pelczara zmierzającą do rozwoju sieci parafialnej w diecezji przemyskiej, w okresie międzywojennym kontynuowali jego następcy: biskup Anatol Nowak (1924-1933) i biskup Franciszek Barda (1933-1964). Do 1925 roku tworzono zwykłe ekspozytury, dla których starano się o dotacje rządowe. Działo się to głównie pod wpływem ustawodawstwa austriackiego. Z czasem utworzono parafie usuwalne, które przekształcono w parafie nieusuwalne wolnego nadania. Parafia usuwalna różniła się od nieusuwalnej tym, że zarządzał nią administrator, mianowany przez biskupa ordynariusza i przez niego był zmieniany lub usuwany. Parafia nieusuwalna otrzymywała proboszcza drogą konkursu i nie mógł być z niej usunięty bez procesu administracyjnego.

Starania

Od roku 1923 rozpoczęły się starania o ustanowienie w Wysokiej Głogowskiej parafii. Przez dwa lata zbierane były potrzebne dokumenty, a więc: pismo zawierające odpowiedź na ankietę dotyczącą stanu placówki duszpasterskiej, uchwałę Rady Gminnej o utworzenie stałej ekspozytury, wyciągi hipoteczne Lwh.900 i Lwh.901 gminy Wysoka oraz pismo ks. Proboszcza z Zaczernia stwierdzającego, że gmina Wysoka nie zalega z datkami konkurencyjnymi na rzecz parafii w Zaczerniu.

W przedstawionych dokumentach pojawiło się pismo Rady Gminnej o utworzenie stałej ekspozytury. Nie jest to pomyłką, gdyż rada gminna sporządziła dokument zawierający prośbę o utworzenie, a raczej zatwierdzenie przez władze rządowe stałej ekspozytury w Wysokiej. Ordynariat Biskupi natomiast zadecydował o tym, by utworzyć w Wysokiej samodzielną parafię, a nie ekspozyturę.

Wymienione powyżej dokumenty Ordynariat Biskupi przesłał w 1924 r. do Wysokiego Województwa we Lwowie.

Województwo we Lwowie przekazało tę sprawę do Starostwa w Rzeszowie, które miało prowadzić dochodzenie w tej kwestii, a także wydać odpowiednie orzeczenie. Tworzenie samodzielnej parafii w Wysokiej chwilowo zatrzymała śmierć proboszcza w Zaczerniu ks. Zawałkiewicza. Starostwo w Rzeszowie wstrzymało dochodzenie w tej sprawie, gdyż kierowano się tym, że potrzebne jest pozwolenie nowego proboszcza w Zaczerniu na odłączenie Wysokiej od parafii macierzystej. Deklaracja taka nie była potrzebna, ponieważ została złożona przez zmarłego proboszcza zaczerskiego jeszcze w 1913 roku.

Nowy proboszcz ks. Jan Guzy nie czynił w tym względzie żadnych przeszkód. Sam zadeklarował, że przekaże na rzecz nowej parafii dwadzieścia morgów gruntu, oraz przeniesie prawo do pobierania z serwitutu leśnego osiem sągów drzewa.

Tak też się stało. W sierpniu 1925 r. ks. J. Guzy w Kurii Biskupiej złożył odpowiednią deklarację dotyczącą przekazania na rzecz tworzącej się parafii dwudziestu morgów ziemi oraz prawa do pobierania z serwitutu leśnego ośmiu sągów drzewa. Deklaracja ks. Guzego, a tym samym przekazania ziemi na rzecz nowo tworzącej się parafii, była bardzo pomocna. Bowiem to tworzyło podstawy materialne powstającej parafii.

Sprawa formalnego utworzenia stałej nieusuwalnej parafii przeciągnęła się jednak jeszcze do trzech lat. Przyczyną były braki w przedłożonych w Województwie we Lwowie dokumentach. Stałość i nieusuwalność parafii mógł zapewnić formalny dekret erekcyjny, a do jego sporządzenia potrzebne było uporządkowanie stanu hipotecznego kościoła i probostwa w Wysokiej. W przedstawionych dokumentach w Województwie we Lwowie istniały nieścisłości dotyczące wykazu parcel, brakowało wyciągu hipotecznego gruntu z funduszu mszalnego, wyraźnego przedstawienia co na jakich parcelach się znajduje, a więc kościół, plebania, budynki gospodarcze i cmentarz. Jak widać powtarzały się kłopoty z lat wcześniejszych. Można je było usunąć przez zrobienie odpowiednich mapek gruntowych. Nie zostały one wykonane jak wyjaśnia ks. Łańcucki z powodu ociągania się geometry i braku funduszy.

Odpowiednie dokumenty zostały jednak sporządzone mimo licznych trudności. Nieoczekiwanie w styczniu 1928 r. został przesłany do Województwa we Lwowie protest gminy Wysokiej przeciw tworzeniu stałego probostwa. Zaniepokoiło to Kurię Biskupia, która gotowa była odwołać sprawę tworzenia parafii, a tym samym powtórnie przyłączyć wioskę do parafii w Zaczerniu i przenieść ks. Łańcuckiego na posadę wikarego. Brak w piśmie skierowanym przez Kurię Biskupią do ks. Łańcuckiego uzasadnienia zawieszenia sprawy ustanowienia parafii w Wysokiej. Wydaje się jednak, że ostrzeżenie skierowane pod adresem wioski i ks. Łańcuckiego było spowodowane i tak już dość długim okresem formalnego stanowienia parafii.

Po złożeniu wyjaśnień przez Księdza Łańcuckiego na temat wspomnianego protestu gminy Wysoka przeciw tworzeniu stałej parafii, 9 maja 1928 roku, dekretem bp. Anatola Nowaka, erygowano samoistną stałą i nieusuwalną parafię.

Dekret zawierał wstęp, w którym stwierdzono, iż chcąc uregulować stan prawny placówki w Wysokiej, zostaje ona odłączona od kanonicznego związku z parafią macierzystą. Dalsza część dekretu została ujęta w sześciu punktach. Pierwszy punkt określał obszar parafii. Parafia obejmowała wioskę Wysoka Głogowska, która poprzednio należała do parafii w Zaczerniu.

Drugi punkt dotyczył miejsca kultu jakim była świątynia. Kościołem parafialnym był kościół pod wezwaniem Matki Bożej Różańcowej. Z pruskiego muru, kryty dachówką, wybudowany w 1913 r. Kolejne punkty dekretu omawiały majątek kościoła, budynki parafialne, beneficjum proboszczowskie.

Ostatni punkt dekretu przedstawiał prawa i obowiązki proboszczowskie.

Nowy kościół parafialny

Obecny kościół parafialny jest drugą z kolei świątynią wybudowana na terenie parafii Wysoka Głogowska. Został wzniesiony w środkowej części wsi po przeciwległej stronie tymczasowego kościoła z 1913 roku.

Zamiary budowy kościoła stałego Wysoczanie mieli w 1913 roku, kiedy przystąpiono do budowy prowizorycznego kościoła. Także z tego roku były sporządzone plany budowy nowego kościoła, które się do dzisiaj nie zachowały. Po wybudowaniu kościoła z pruskiego muru w ciągu następnych lat czyniono przygotowania dalsze do budowy stałej świątyni. Zbierano materiały a szczególnie gromadzono i zwożono z pól kamienie, które miano przeznaczyć na fundamenty. Parafianie chcieli przystąpić do budowy kościoła w 1922 roku, ze względu na rzekome niebezpieczeństwo zawalenia się kaplicy. Komitet kościelny znając sytuację materialną w wiosce, oraz mając zapewnienie inż. Stażkiewicza, że kaplica może służyć przez kilkanaście lat, proponował by wybudować najpierw plebanie. Plebania bowiem znajdowała się w budynku gminnym. Po jej wybudowaniu chciano przeznaczyć starą plebanie na organistówkę, gdyż takiej nie było. Istnienie organistówki pozwalało na zatrudnienie organisty, którego na Wysokiej nie było. W wiosce powstał spór o to co najpierw wybudować : kościół czy plebanię. Nie odbyło się to bez delegacji oraz listów parafian do księdza biskupa, a nawet przyjazdu do wysokiej komisji z Przemyśla w celu przesłuchania w tej sprawie. Kuria Biskupia odrzekła, iż gdyby istniała pewność, że nowy kościół zostanie wybudowany w przeciągu trzech, czterech lat wówczas przychyliłaby się do budowy tegoż. Ponieważ koszty budowy świątyni w tamtym okresie szacowano na 100 milionów marek polskich, bądź jeszcze więcej, a mając pewność, że kaplica 1913 roku może być użytkowana przez 15 lat, poleciła by budowę nowego kościoła odłożyć. Zachęciła jednak parafian, by nie marnować zebranych materiałów szczególnie cegły i przystąpić do budowy nowej plebanii, a równocześnie do zbierania funduszy na nowy kościół.

Przez cały okres od 1922 do 1933 zbierano potrzebne materiały i fundusze na budowę kościoła. Sytuacja materialna tego okresu nie była łatwa. Wysoczanie jednak odpowiadali, że wybudują nowy kościół. Przedsięwzięcie jakim była budowa kościoła nie było łatwe i kosztowało wiele wysiłku. Zwykle większość funduszy uzyskiwano z tzw.: podatku konkurencyjnego. Decyzję o przeprowadzeniu tego podatku podejmował komitet parafialny, który informował o tym Kurię Biskupią. Kuria wzywała właściwe starostwo powiatowe do wdrożenia postępowania konkurencyjnego. Na tej podstawie starostwo wyznaczało termin rozprawy konkurencyjnej i zawiadamiano o nim strony zobowiązane do świadczeń finansowych na rzecz parafii. Rozprawa taka odbywała się na plebani w obecności przedstawiciela starostwa. W czasie jej trwania ustalono koszty koniecznych do przeprowadzenia prac. Podatek ten komitet parafialny rozkładał na mieszkańców wsi proporcjonalnie do posiadanego przez nich majątku nieruchomego lub płaconych podatków. Podatek taki był najbardziej dotkliwy dla właścicieli większych majątków. Każdy mieszkaniec zostawał opodatkowany. Komitetowi mieli wyznaczonych po kilkanaście numerów i raz w miesiącu zbierali pieniądze. Ofiary były różne. Dawano w zależności od posiadanego majątku: 1 zł, 2 zł, wyjątkowo 5 zł. Zdarzało się, że kto nie mógł dać wyznaczonej ofiary to odrabiał przy budowie. Bywało i tak, że niektórzy z mieszkańców nie złożyli żadnej ofiary.

Jeżeli chodzi o właściciela wioski Jana Bieniaszewskiego, to był przeciwny budowie kościoła. Ofiarował 2 morgi placu pod budowę nowej świątyni. Złożył także ofiarę pieniężną, ale w porównaniu ze składanymi ofiarami przez wiernych, było to niewiele. Faktem jest, że nie najlepiej układały się stosunki między nim a ks. Łańcuckim. Może to i to zaważyło w jakiś sposób na jego stosunku do budowy.

Oprócz zbieranego podatku konkurencyjnego szukano innych źródeł na pokrycie budowy świątyni. Źródłem takim była zbierana przez okres roku lub dwóch lat przed budowa kościoła kolekta. Do jej zbierania byli wyznaczeni dwaj parafianie: Andrzej Bazan i Ludwik Bułaś. Chodzili oni po okolicznych wioskach Rzeszowa i Łańcuta. Wychodzili bądź wyjeżdżali furmankami jesienią a wracali na wiosnę. Jeżeli uzbierali większą ilość pieniędzy, to przesyłali pocztą do Wysokiej. Często zamiast pieniędzy, ludzie ofiarowali artykuły żywnościowe: zboże, jajka czy też inne, które można było sprzedać. Nie wykluczone jest i to sądząc po czasie trwania i sposobie jej odbywania, że mogła obejmować inne okolice oprócz Rzeszowa i Łańcuta. Trudno podać jakąś sumę, która została zebrana.

Pomoc pieniężną ofiarowali także rodacy z Wysokiej mieszkający w Stanach Zjednoczonych. W roku rozpoczęcia budowy suma ta wynosiła 94 dolary amerykańskie.

Ofiara ta była zapewnie wynikiem starań komitetu parafialnego, który czynił już takowe, o czym wcześniej wspomniano, przed przystąpieniem do budowy kościoła w 1913 roku.

Pieniądze te zostały przesłane na ręce ks. Łańcuckiego jeszcze w roku 1923, czyli w czasie kiedy chciano przystąpić do budowy kościoła. Suma ta wynosiła wówczas 150 000 000 marek polskich. Według opinii Kurii Biskupiej, suma ta powinna w całości pokryć wydatki związane z budową kościoła. Jak już wiadomo, sprawa budowy nowej świątyni została odłożona w 1922 roku. Dlaczego parafia mając tak pokaźną sumę pieniędzy i także częściowo zebrane materiały nie przystąpiła do budowy? Można przypuszczać, że koszty budowy kościoła mogły być o wiele większe, także i to że zaczęto w tym czasie budować nowa plebanię, toteż trudne byłoby prowadzenie dwóch budowli jednocześnie. Warto pamiętać o ówczesnej sytuacji gospodarczej kraju. W tym okresie Polskę objął, podobnie jak inne kraje (w tym Amerykę), wielki kryzys gospodarczy i związana z nim była inflacja.

Innego rodzaju forma zbierania funduszy, oprócz wymienionych wyżej, choć skąpa, było odgrywanie w wiosce, a także w sąsiednich, sztuki scenicznej Żywot Genowefy. Sztukę te odtwarzano w latach 1931 - 1932 w Nienadówce i Tajęcinie. Za zgromadzone pieniądze kupowano potrzebne materiały. W roku 1923 zakupiono i zwieziono z dobrowolnej konkurencji 88 000 sztuk cegły, 6 000 sztuk dachówki palonej. Oprócz tego zwieziono dwa wagony wapna, po które zwykle jeżdżono nocą na stacje kolejową do Rzeszowa. Odpowiedzialnym za zwiezienie wapna był Wawrzyniec Łyczko. Zakupiono także 40m3 drzewa budowlanego. Dzięki miejscowej ludności zwieziono znaczną ilość kamieni polnych.

Warto nadmienić, że w tym samym czasie budowano nową plebanię, za którą do 1928 roku spłacano jeszcze koszty budowy.

Dodatkowy materiał na budowę kościoła Wysoczanie otrzymali od właściciela Zaczernia Jana Jędrzejowicza. W skład dóbr, którego wchodził był klasztor Księży Misjonarzy. Dziedzic Zaczerski ofiarował znaczną ilość cegły z rozbiórki tegoż klasztoru na budowę świątyni w Wysokiej. Klasztor ten znajdował się w oddalonym od Wysokiej o 5 km Głogowie. Rozbiórka klasztoru miała rozpocząć się 10 listopada 1930 roku. Miano wówczas żebrać około 20 000 sztuk cegły. Zwózka cegły trwała około jednego roku. Zwożenie cegły odbywało się wedle określonego porządku. Odpowiedzialnymi za nie byli: Antoni Woźniak i Antoni Barczak. Cegłę zbierano rozbijając mury i dlatego też były to kawałki muru, bloki cegły, które ładowano na furmanki i wożono do Wysokiej. Tak przywieziona cegłę ciosały i oczyszczały kobiety na miejscu. Po cegłę jeździł prawie każdy, kto miał konia i furmankę.

Duże zasługi w przygotowaniach do budowy kościoła jak i samej budowie odegrał ks. Łańcucki oraz komitet parafialny. Komitet składał się z parafian. W razie konieczności odbywały się zebrania. Niestety, nie zachowały się sprawozdania z jego posiedzeń, a z pewnością były, bo istnieją z lat 1920 - 1922. W skład komitetu wchodzili: ks. W. Łańcucki, Jan Bieniaszewski, Wojciech Malec, Józef Wesół, Antonia Barczak, Marcin Furman, Józef Pado, Jan Migut, Franciszek Kubas, Józef Sołtys. Członkowie komitetu byli odpowiedzialni za zbieranie składek, pilnowanie i doglądanie prac budowlanych, sami także angażowali się w prace przy budowie, niektórzy z nich dawali nocleg i wyżywienie pracownikom.

Kościół został wybudowany w środkowej części wsi, na placu ofiarowanym przez Jana Bieniaszewskiego. Chciano inne miejsce na kościół. Planowano go wznieść na tzw. Mięcówce czyli Niemcówce na placu położonym w odległości 200 m od starej kaplicy w kierunku południowym, gdzie dziś parcela ta należy do F. Krzyśko. Chciano także postawić kościół na górach czyli tam, gdzie jest małe wzniesienie terenu, a obecnie znajdują się tam radary wojskowe.

Miejsce, na którym miano budować kościół nie było dobrym terenem pod budowę, tym bardziej kościoła. Samo określenie tego miejsca moczary mówiło już wiele. Powiadano, że było tam bajoro nawet w lecie stała woda, pływały kaczki i słychać był rechot żab. Teren był podmokły, nie nadawał się pod budowę kościoła. Dlaczego więc właściciel ofiarował właśnie ten teren? Różne są na ten temat domysły. Argumentem niejako wiodący, pojawiającym się u osób indagowanych jest fakt złych stosunków układających się między ks. Łańcuckim, a właścicielem dworu - Bieniaszewskim. Ciągle miały miejsce sprzeczki, kłótnie, pomówienia miedzy nimi. Powstawały one na tle spraw finansowych, głównie konkurencji związanej z budową kościoła. Podobno Bieniaszewski pozwalał na wycinanie drzewa z jego lasu, które miało być przeznaczone na budowę kościoła, ale za odpłatnością. To o czym wspominano wyżej mogło stać się przyczyną iż Bieniaszewski w złości, czy jakimś odwecie ofiarował ten właśnie plac.

Przyjęto plac ofiarowany przez Bieniaszewskiego, gdyż nie było w Wysokiej takiej osoby, która ofiarowałaby jakiś inny plac. Należy wziąć pod uwagę fakt, że położenie kościoła w środku wioski nie było bez znaczenia, oraz, że parcele były małe i stanowiły pola uprawne, będące głównym źródłem utrzymania ludności. Jedynym ofiarodawcą mógł stać się właściciel dworu.

Prace bezpośrednio przygotowujące do budowy podjęto w latach 1931 - 1932. Zbierane i zwożone przez długi czas kamienie z pól, których stosy gromadziły się na placu wokół mającego powstać kościoła należało teraz oczywiście porozbijać, aby mogły być zużyte na fundamenty i cokół. Kamienie o większych wymiarach (około 1 metra) były rozbijane przy pomocy dynamitu. Pracą tą kierował kamieniarz, miał swoich pomocników z wioski. Praca ta nie była najbezpieczniejsza, gdyż zdarzył się wypadek, przy którym jeden z pomocników doznał obrazeń.

Po długich przygotowaniach i pracach przy rozbijaniu kamieni, jesienią 1933 r. przystąpiono do budowy kościoła. Funkcję kierownika budowy piastował pan inżynier Franciszek Strażkiewicz, zastępcą był pan Gierula. Do prac budowlanych zatrudniono 6 murarzy z Głogowa między innymi Jana i Józefa Krydę, Stefana Osiniaka, który kierował pracami murarskimi przy budowie kaplicy z 1913 roku. Głównym majstrem był Filipowicz z Rzeszowa, funkcje podmajstrzego pełnił Lip. Zadaniem ich było kierowanie pracami, tym bardziej że do pomocy przychodzili ludzie z wioski. Murarze mieli swoich pomocników. Pomocnikami tymi byli wybrani już na stałe mężczyźni z wioski, a byli to: Franciszek Baran, Wawrzyniec Łyczko, Wojciech Łyczko, Andrzej Ślęzak, Stefan Woźniak. Zatrudnieni byli także betoniarze z Rzeszowa, którymi kierował pan Kubasiewicz. Do pracy przychodzili ludzie z wioski, jeśli była taka konieczność. Do prac cieślarskich zatrudniono Jana Tracza, a bezpośrednio przy robieniu konstrukcji dachu Walentego Kotulę wraz z synami. Pochodzili oni z Głogowa. W pracach cieślarskich pomagali także Szymon Pado, Andrzej Wesół, Władysław Kamiński, mieszkańcy wioski.

Prace rozpoczęto od wykopu fundamentów. Teren, jak już powiedziano, nie był najdogodniejszym, co też podczas tych prac dało się poznać. Fundamenty położono dość głębokie, zanim jednak je położono, wcześniej w odpowiednio przygotowanym wykopie położono podwójną, betonową, zbrojną płytę, a więc zbierane kamienie, żwir przywożony z Wisłoka oraz cement. Szerokość muru fundamentu wynosi 1 metr. Taki fundament zrobiono pod nawą główną i prezbiterium. Pod wieżą na polecenie inż. F. Stażkiewicza zrobiono specjalny podkład, ponieważ w tymże miejscu podchodziła woda. W wykopie kładziono okorowane, młode olchy na całej szerokości, zalewano je następnie cementem. Na taką płytę prostopadle na całej szerokości i długości rząd olch, które również zalewano cementem. I tak robiono do wysokości fundamentów. Utworzono w ten sposób kloc, na którym można było budować wieżę. Prace te trwały w jesieni w 1933 roku i zakończono je położeniem fundamentów i cokołu. Do dalszej budowy miano przystąpić w czerwcu 1934 roku. I tak się tez stało. Nie trudno stwierdzić, że budowa trwała do 1937 roku. Kiedy to kościół nakryto dachem. Można na podstawie zebranych informacji określić lata dalszej budowy. Wiadomo, że w 1937 roku rozebrano kaplice tymczasową, nowy kościół więc musiał buc przygotowany do sprawowania liturgii. Zatem w latach 1934 - 1935 kontynuowano budowę, wówczas to trwały prace przy wymurowaniu muru pod sam dach. Prace te były dość uciążliwe. Na placu wokół kościoła w drewnianych skrzyniach rozrabiano maltę, którą później w specjalnych nosidłach dostarczano murarzom. Cegłę natomiast noszono na plecach, także zrobionych na ten cel nosidłach. W roku następnym, a więc z 1935 na 1936 kościół miał stać w stanie surowym, nie wykonywano w nim żadnych prac. Być może, z powodu braku funduszy. Potwierdzeniem tego jest także to, iż kiedy w roku 1936 późną jesienią zaczęto robić dach i kryć go czerwoną, palona dachówką, to nie było pieniędzy na pokrycie tej inwestycji. Warto wspomnieć, że drzewo na konstrukcję dachu ofiarował hrabia Alfred Potocki z Łańcuta. Prace budowy dachu ukończono w 1937 roku. Ponieważ materiał z rozbiórki kaplicy wykorzystano przy robieniu konstrukcji dachowej, stąd też nowy kościół stał się nowym miejscem kultu. Niestety w sprawozdaniach brak danych nawet na temat ukończeniach budowy kościoła. Ankietowani jako rok ukończenia budowy podają 1937.

Pozostaje jeszcze sprawa budowy wieży. Została ona ukończona przed samą wojną, z tym, że nie zdążono pokryć ją dachem. Ukończono to już pod końcem wojny w 1944 - 1945 roku. Dlaczego po wybudowaniu kościoła zajęto się wieżą? Otóż w planach kościół miał być trzyprzęsłowy, ponieważ brakło pieniędzy, wybudowano tylko dwa przęsła i dopiero wówczas przystąpiono do budowy wiezy. Wybudowany kościół jest orientowany, ceglany, w stylu eklektycznym. Posiada trzynawowe wnętrze, bazylikowe z zaznaczonym transeptem.

Nawa główna jest dwuprzęsłowa dodaniem przęsła transeptu, cała swoja szerokością przechodzi w prezbiterium o takiej samej szerokości. Prezbiterium jest dwuprzęsłowe, zamknięte trzema bokami oktogonu. Nawy boczne są o połowę węższe od nawy głównej i od niej niższe, otwarte są dość niskimi ostrołukowymi arkadami wspartymi na dwóch (po obu stronach) filarach. Ramiona transeptu są jednoprzęsłowe o wysokości nawy głównej, zamknięte prostymi ścianami. Wszystkie sklepienia są krzyżowo-żebrowe, wsparte na gurtach opadających aż do posadzki i na żeberkach podpartych wspornikami. Przecięcia żeber są zamknięte zwornikami. W zwornikach znajdują się otwory służące jako wywietrzniki.

Nad wejściem głównym znajduje się chór muzyczny, oparty na konsulach, z balustradą półkoliście wypukłą na środku. Wnętrze kościoła oświetlają po dwa okna umieszczone w ścianach naw bocznych i szerokości okien w prezbiterium. Wszystkie są prostokątne, zamknięte z wyjątkiem okna w środkowej ścianie absydy, które jest okrągłe.

Fasada kościoła jest jednoosiowa, ujęta wieża, w której w dolnej części mieści się kruchta z wejściem do nawy głównej i ze schodkami na dwór muzyczny. Wieżę flankują na osi naw bocznych dwa przedsionki z bocznymi wejściami. Boczne przedsionki doświetlają pojedyncze okna umieszczone od zachodu. Wieża kościoła jest dwukondygnacjowa. Kondygnacja dolna na rzucie kwadratu ujęta u góry profilowym gzymsem wspartym na lizenach i rozmieszczonych na narożnikach. W tej kondygnacji zostały umieszczone od strony zachodniej trzy okna, najwyższe okrągłe, pozostałe prostokątne zamknięte łukami ostrymi. W bocznych ścianach wieży znajdują się pod gzymsem dwa okrągłe otwory okienne. Druga kondygnacja wieży jest węższa nadbudowana na rzucie oktogonu. We wszystkich jej bokach umieszczono ostrołukowe okna. Wieżę wieńczy ośmioboczny, ostrosłupowy hełm, na szczycie którego umieszczono żelazny krzyż z kulą u podstawy. W dolnej kondygnacji wieży znajduję się jedyny portal. Stanowią go pojedyncze półkolumny wtopione w mur, dźwigające belkowanie przełamane na pół kolumnami. Portal jest dwukondygnacjowy. Druga kondygnację tworzy trójkątny fronton wsparty na pilastrach dźwigających odcinki belkowania. Pole frontu zamyka od góry okrągły łuk.

Do prezbiterium przylegają od zewnątrz, po obu stronach, pomieszczenia stanowiące zakrystie i skarbiec. Doświetlane są one pojedynczymi oknami. W obu umieszczono od strony wschodniej osobne wejścia. Mury magistralne poszczególnych segmentów architektury wieńczy skromny, profilowany gzyms wsparty na lizenach umieszczonych na narożnikach i styku wewnętrznych przęseł budowli. Tworzą one architektoniczne podziały ścian. Szczyty transeptu zamknięte trójkątnie z uskokowymi schodkowatymi fryzami. Cokół kościoła obłożony jest nieregularnymi kamieniami o rustykowym licu. Dach kościoła jest dwuspadowy, siodłowy, wykonany z czerwonej dachówki. Nad transeptem znajduje się dwukondygnacjowa wieżyczka z sygnaturką, zwieńczona ośmiobocznym, stożkowatym hełmem z kulą i krzyżem. Niewielkie, metalowe krzyże umieszczono nad absydą, prezbiterium i na frontonach transeptu. W takiej formie świątynia wysocka pozostała do naszych czasów.

Za chwilę ukończenia prac przy budowie dachu i rozbiórce starej kaplicy, przeniesiono z niej wszystkie sprzęty liturgiczne do nowego kościoła. Zapewne brakowało pieniędzy na dokupienie nowych, czy choćby czynienia prac wykończeniowych. Kościół nie był długi czas tynkowany wewnątrz ani na zewnątrz. Posiadał do wojny tylko jeden ołtarz. W miarę możliwości starano się stopniowo uzupełniać brakujące elementy. Podczas wojny ułożono w kościele posadzkę z cementowych płyt, wykonano dwa ołtarze boczne, wykonawcami byli miejscowi stolarze: Władysław Krasoń oraz Józef Ślęzak. Pomalowano także wtedy ławki. Druga wojna nie pozostawiła żadnych śladów. W latach 1941-1943 w ramach ogólnej akcji podobnie jak w wielu innych parafiach, hitlerowcy skonfiskowali dzwony. Dzwon, który zabrali Niemcy pochodził z 1938 roku, był zakupiony w Sokołowie, waga jego wynosiła 287 kiligramów. Po wojnie, z uwagi na to, że w latach 1946 - 1949 Wysoka miała trzech duszpasterzy, nie podejmowano prac przy kościele. Dopiero za księdza E. Buglewicza, czyli od 1949 roku kontynuowano prace przy upiększaniu świątyni. Jednym z pierwszych przedsięwzięć był zakup dzwonów. Dzwony zamówiono w Przemyślu, w firmie Felczyńskich, odpowiedzialnymi w tej sprawie byli; Michał Barczak i Józef Migut oraz Wawrzyniec Kwarta. W. Kwarta zbierał w wiosce po domach ofiary pieniężne, ile kto mógł dać. Gromadzono także złom, który w pewien sposób mógł obniżyć kosz zakupu dzwonów. Zakupiono trzy dzwony: dzwon duży - Maryja, dzwon średni (otrzymał imię proboszcza) – Eugeniusz, dzwon mały - Jan. Dzwony: duży i średni zostały założone w 1957 roku, natomiast dzwon mały- w 1958 roku. W 1963 roku kościół został pokryty blachą cynkową którą od razu pomalowano dla celów konserwacyjnych. W 1965 roku ułożono w kościele posadzkę z płytek białej i czarnej terakoty oraz doprowadzono prąd. Zakupiono także w tym samym roku dwa reflektory oświetlające prezbiterium oraz zaprowadzono radiofonizację. Kościół był wewnątrz pomalowany kredą w dwóch kolorach. Nie był jednak otynkowany na zewnątrz. Pragnieniem ks. Buglewicza było wykonanie w kościele polichromii, czemu przeszkodziło jego odejście z parafii. Polichromię kościoła wykonano w roku 1966 za ks. Gabriela Marszałka. Pracy tej podjęli się J.J. Nykielowie oraz S. Popka. Polichromia była wotum parafii na tysiąclecie Chrztu Polski. Nie udało się ustalić kosztów malowania świątyni. Tematem polichromii są sceny z opisu stworzenia świata i człowieka. Sceny ewangeliczne nawiązujące do tajemnic różańcowych. Na ścianach prezbiterium umieszczono malowidła przedstawiające poszczególne dni stworzenia Świata: Stworzenia nieba i ziemi, roślinności, zwierząt. Na prawej ścianie, między witrażami umieszczono stworzenie człowieka. Poszczególne sceny przedstawiane są w polu o kształcie prostokąta z zaokrąglonymi rogami. Poszczególne obrazy biblijne opatrzone są odpowiadającymi ich treści cytatami z Pisma Świętego. W ślepych oknach prezbiterium na stronie lewej namalowano postacie św. Piotra, św. Pawła i św. Jana Chrzciciela z odpowiadającymi im atrybutami. Sklepienie zarówno nawy głównej jak i bocznych nie ma żadnych obrazów, z wyjątkiem sklepienie na skrzyżowaniu nawy głównej i transeptu, gdzie na wysklepkach umieszczono postacie czterech ewangelistów. Polichromia sklepienia kościoła składa się z gładkiego tła, na którym występują różnych rozmiarów, nieregularne w kształcie, niebieskie owale. Tło sklepienia naw bocznych jest jasnobeżowe zaś w nawie głównej i prezbiterium ma odcień złotawy. Na gurtach sklepienia malowanych na kolor jasnowrzosowy, umieszczone są na przemian symbole geometryczne i roślinne. Na przeciwległych ścianach transeptu po obu stronach okien, znajdują się malowidła. Przedstawiają sceny ewangeliczne. Na północnej ścianie namalowano sceny zwiastowania NMP oraz nawiedzenia św. Elżbiety. Na ścianie południowej zaś malowidła znalezienia dwunastoletniego Jezusa w świątyni oraz śmierci Pana Jezusa. W korpusie nawowym przedstawienia występują w ślepych oknach. Całą powierzchnię każdego okna zajmuje stylizowany anioł trzymający banderolę z fragmentem tekstu. Całość napisu trzymanego przez aniołów brzmi Pieśń wesołą śpiewajmy Panu.

Kościół wzbogacił się także o nowe, metalowe, ogniotrwale tabernakulum. Za kolejnego proboszcza ks. E. Wilka zakupiono do Wysockiej świątyni organy piszczałkowe. Posiadają one 12 głosów oraz dwa manuały. Wykonawca tego instrumentu była wrocławska firma organowa. Organy zostały poświęcone przez ks. Infułata Stączka z Rzeszowa.

Ołtarze

Najistotniejszym elementem wnętrza świątyni jest ołtarz. W kościele Wysockim obok ołtarza głównego znajdują się dwa ołtarze boczne.

Ołtarz główny, późnobarokowy z II-giej połowy XVIII wieku posiada dwie kondygnacje, jest jednościanowy, sięgający wysokością do wsporników żeber, drewniany, złocony i polichromowany na kość słoniową.

Kondygnacje pierwsza tworzą po zewnętrznej stronie dwie kolumny kompozytowe, złocone, ustawione na tle zdwojonych pilastrów, wsparte na cokołach. Kolumny dźwigają odcinki belkowania, na których ustawiono wazony o kształcie amfor z płomieniami. Pole między kolumnami wypełnia otwór ujęty w złocone ramy, zamknięty u góry dwoma esowatymi łukami, nad którymi mieści się złocony kartusz ujęty także złoconą dekoracją z róż i rokaili. Po bokach ram rzeźbiarskie złocone rokaile. We wnęce umieszczony jest obraz (z XIX wieku) przedstawiający MB Różańcową - Matka Boża siedząca wraz z Dzieciątkiem wręcza św. Dominikowi różaniec, Jezus zaś podaje różaniec św. Katarzynie Sjeneńskiej. Kondygnację drugą ołtarza tworzy edikula ujęta po bokach wygięta do środka pilastrami dźwigającymi odcinki belkowania, na których stoją wazony. Edikula wieńczy ostrołukowy szczyt podtrzymujący złoconą glorię ze znakiem Bożej Opatrzności. W polu edikula umieszczony jest obraz Przemienienia Pańskiego namalowany na płótnie, ujęty w esowatą ramę. Obie kondygnacje są podzielone skromnym, profilowanym gzymsem. Ołtarz posiada murowaną z cegły mensę i nowe antepedium.

Po obu stronach przy wejściu z nawy głównej do prezbiterium umieszczone zostały dwa ołtarze. Oba ołtarze są identyczne w konstrukcji architektonicznej. Naśladują ołtarz główny. Są to ołtarze jednokondygnacjowe, jednościanowe, drewniane, polichromowe, złocone. Ich architekturę stanowią dwie kolumny kompozytowe ustawione na cokołach, na tle zdwojonych, toskańskich piastrów, dźwigające odcinki belkowania z odcinkami przerwanej po środku archiwolty. Pole wewnętrzne szczytu wypełnia półkolisty fronton zwieńczony krzyżem. W polu środkowym ołtarza lewego umieszczony został obraz olejny na płótnie XIX-wieczny Najświętszego Serca Pana Jezusa, ujęty w prostokątną, złoconą ramę zamkniętą od góry dwoma esowatymi łukami. Prawy ołtarz mieści w polu środkowym malowany, XIX-wieczny wizerunek św. Antoniego Padewskiego. Oba ołtarze pseudobarokowe.

Do niedawna kościół posiadał balaski drewniane oddzielające prezbiterium od nawy głównej. Przy przejściu z prezbiterium do nawy głównej po lewej stronie stała drewniana ambona w kształcie ośmioboku, bez żadnych, dodatkowych ornamentów.

Cmentarz

Dla każdego chrześcijanina cmentarz był i jest miejscem nadziei, oczekiwania na zmartwychwstanie. Przez całe wieki cmentarze były otaczane troską i pietyzmem. Cmentarz jest miejscem przeznaczonym na grzebanie umarłych. Zgodnie z wymaganiami prawa kanonicznego każda parafia powinna go posiadać, choć nie był to warunek jej istnienia. W okresie przedrozbiorowym cmentarze zakładano wokół kościoła. Chowano także zmarłych pod posadzką świątyni lub w specjalnym, na ten cel przygotowanym miejscu, zwanym kryptą. Prawo pochówku w kościele ograniczono do proboszczów, beneficjantów, kolatorów i dobroczyńców świątyni. Wiernych grzebano na cmentarzu przykościelnym. Groby miały charakter animowy, nie wznoszono na nich pomników ani nie stawiano krzyży. Cmentarze położone w centrum danej miejscowości stanowiły zagrożenie epidemiologiczne. By temu zaradzić cesarz Józef II w 1784 roku wydał rozporządzenie które nakazywało zamykanie starych cmentarzy. Nowe należało zakładać z dala od zabudowań, obwałować. Równocześnie zarządzanie to likwidowało zwyczaj grzebania zmarłych obok ich krewnych, co często związane było z wykopywaniem szczątek ludzkich.

Sporo uwagi poświęcono cmentarzowi w XX wieku. 25 sierpnia 1959 roku Ministerstwo Gospodarki Komunalnej wydało rozporządzenie, które określało jakie tereny są odpowiednie na cmentarze pod względem sanitarnym. 20 października 1972 roku wyszło zarządzenie Ministrów Gospodarki Terenowej i Ochrony Środowiska oraz Zdrowia i Opieki Społecznej dotyczące urządzania cmentarzy, prowadzenia ksiąg cmentarnych oraz chowania zmarłych. Określało ono zasady dopuszczalnej lokalizacji cmentarzy, technicznych wymogów ogrodzenia, wielkości cmentarza, grobów, pomników, wyposażenia domów grzebalnych i kostnic. Przy wybieraniu miejsc na cmentarz należało uwzględnić rodzaj gruntu, warunków wodnych oraz istniejących zespołów roślinnych.

W diecezji przemyskiej wymogi, którym powinien odpowiadać cmentarz określone zostały w synodzie z 1955, statuty 186 i 187. 1 października 1967 roku biskup ordynariusz w swoim Przypomnieniu zachęcał duszpasterzy do troski o cmentarze. Zwracał uwagę na utrzymanie w porządku grobów, alejek, usuwaniu zbędnych drzew, sadzenia kwiatków oraz wyznaczania miejsc na nagrobki. 26 sierpnia 1968 roku wydał odezwę w sprawie cmentarza. Podkreślał konieczność troski o wygląd, zalecając jesienne prace porządkowe oraz stałą troskę proboszcza i wiernych o te miejsca wiecznego spoczynku.

Na terenie parafii Wysoka Głogowska znajduje się jeden cmentarz. Został on założony z chwilą wybudowania kaplicy w 1913 roku. Jako miejsce na cmentarz wybrano stok wzgórza o skłonie wschodnim. Jego wschodnią granicę stanowi skarpa nad rzeczka. Granice zachodnią tworzy las. Teren cmentarza jest dobrze widoczny z drogi wiodącej przez wieś. Oddalony jest od kościoła 600 metrów. Znajduje się w południowej części wioski. Teren na lokalizację cmentarza zakupiono u Anny Furman. Usytuowany był na parceli gruntowej L. kat. 35/2 powstałej z parcel L.kat. 35/2, 37/2, 38/2. Obejmował wówczas powierzchnię 1 morgi. Został poświęcony przez księdza W. Łańcuckiego w 1913 roku.

Na cmentarzu przez pewien okres, krótko przed II wojną światową, aż do 1944 - 1945 od strony lasu znajdowała się nieduża, drewniana kostnica, zniszczona przez Rosjan. Oprócz tego zdarzenia cmentarz podczas wojny nie był bombardowany, ani w jego obrębie nie toczyły się żadne walki. II-ga wojna światowa utrwaliła się na cmentarzu w postaci kilku nagrobków takiego samego kształtu, osób zamordowanych przez Niemców.

Aktualnie: 1

Razem: 1728616

Polecamy strony

Strona parafii na FB KEP Diecezja Rzeszowska Dom diecezjalny TABOR Radio Via Ruch Światło-Życie wiara.pl Stacja 7 Adonai Deon